Mikołajczak: Awans do fazy finałowej

0
296

Zapraszamy do przeczytania wywiadu z menadżerem TS Kolejarza Opole – Piotrem Mikołajczakiem, który pojawił się na łamach portalu po-bandzie.com.pl. W artykule redaktora Jordana Tomczyka znajdziecie informacje o rozstaniu naszego nowego menadżera ze Startem Gniezno, organizacji w opolskim klubie, planach na przyszłość i stadionie im. Mariana Spychały.

Minęły przeszło dwa miesiące od momentu, kiedy to zdecydował się pan zmienić barwy klubowe i zasilić szeregi Kolejarza Opole. Czy zdążył pan już zadomowić się w nowym klubie?

-Można powiedzieć, że już się zadomowiłem, choć nadal zamieszkuję w Gnieźnie. Od listopada pracuję w klubie na zasadach hybrydowych. Część zadań wykonuję zdalnie z domu, a część na miejscu w Opolu. Szczerze powiedziawszy, nie miałem jeszcze czasu, aby przejść się po Opolu i poznać to miasto, ale taki moment z pewnością w końcu nastąpi.

Jak na Pańską decyzję zareagowali współpracownicy z gnieźnieńskiego Startu? Czy wiedzieli już wcześniej, że zamierza pan odejść z klubu?

-Z klubem rozstałem się w wyniku pewnej różnicy zdań oraz wizji jego dalszego funkcjonowania. Moje zadania przejął kolega, z którym współtworzyłem ten klub i zobaczymy, jak to wszystko dalej będzie wyglądać i funkcjonować. Rozstałem się w zgodzie i nadal jestem członkiem stowarzyszenia. Czasami udzielam również rad i pewne rzeczy tłumaczę, gdyż pytania pojawiają się sukcesywnie. Jeśli natomiast chodzi o moje zaangażowanie w Kolejarzu Opole, to nastąpiło ono około dwóch tygodni po mojej rezygnacji, także nikt z gnieźnieńskiego klubu wcześniej o tym nie wiedział.

A jak to będzie wyglądało w trakcie sezonu? Zamierza pan dojeżdżać na mecze i treningi Kolejarza z Gniezna, czy też znalazł pan jakieś lokum w Opolu na czas trwania rozgrywek?

-Wszystko organizacyjnie mam już ustalone i będę dojeżdżał z Gniezna. Oczywiście, na czas treningów, przygotowań do meczów itp. będę zamieszkiwał w Opolu, w zaprzyjaźnionym ośrodku wypoczynkowym. To będą 3-4 dni w tygodniu.

W drużynie z Gniezna, jako dyrektor i członek zarządu, odpowiadał Pan za kwestie organizacyjne, natomiast w nowym klubie będzie pan również odpowiedzialny za wynik drużyny, jako jej menedżer. Jak zapatruje się Pan na swoją nową rolę i czy wie pan już, w jaki sposób pogodzić ze sobą tak wiele obowiązków?

-Oczywiście, że wiem. Zawsze byłem osobą bardzo dobrze zorganizowaną i wszystko wykonuję zgodnie z wcześniej przygotowanym planem, także nowe wyzwanie tylko bardziej mnie nakręca i mobilizuje do dalszej, cięższej pracy. Lubię to, co robię i oddaję temu całą swoją energię.

Start Gniezno już od kilku sezonów rywalizuje na poziomie pierwszej ligi. Czy po przybyciu do drugoligowego Kolejarza dostrzegł pan znaczące różnice w kwestiach organizacyjnych i finansowych w porównaniu do swojego byłego już klubu?

-Oczywiście, różnice w kwestiach finansowych są, patrząc przez pryzmat budżetów klubowych. Co do kwestii organizacyjnych, również to trochę się różni, ale wprowadzając pewne zmiany wraz z zarządem zmierzamy ku lepszemu. Zbyt dużych różnic jednak nie ma. Na pewno różnicę stanowi marketing klubowy. Tutaj w Opolu to odtwarzamy i zarząd wykonuje w tym zakresie coraz lepszą robotę. Wszyscy jego członkowie są w tę kwestię bardzo zaangażowani, więc na pewno przyniesie to wiele pozytywnych rozwiązań, w tym również poprawę strony budżetowej klubu.

Celem Kolejarza Opole na obecny sezon pozostaje z pewnością awans do pierwszej ligi. A jakie cele długofalowe postawili przed Panem miejscowi działacze?

-W obecnym sezonie oczywiście chcemy powalczyć o jak najwyższe cele. Nie zapomnijmy jednak, że jest kilku kandydatów do awansu i rywalizacja będzie niezmiernie ciekawa. Pierwszym celem jest awans do fazy finałowej, a w niej walka zaczyna się od nowa i trzeba będzie zachować niezwykłą koncentrację oraz mobilizację. Wierzę, że najwyższy cel można osiągnąć i będziemy o to walczyć, ale jak zwykle wszystko zweryfikuje tor. Jeśli chodzi o plan długofalowy, to oczywiście on jest. Opracował go zarząd i nawet przedstawialiśmy ten plan wraz z prezesem Dziembą Prezydentowi Miasta Opola. Mam wielką nadzieję, że wspólnymi siłami, krok po kroku, będziemy ten plan realizować.

Newralgiczną kwestią w Opolu pozostaje stadion im. Mariana Spychały, na którym startują zawodnicy Kolejarza. Czy pan również ma przyczynić się do tego, że władze miasta w końcu wyłożą dostateczne środki na  generalny remont i rozbudowę tego obiektu?

-Ja jestem tylko zwykłym człowiekiem i nie wiem czy mam taką moc sprawczą. Na ten moment mogę powiedzieć tylko tyle, że będąc z wizytą u Prezydenta Miasta Opola, wraz z prezesem naszego klubu, poruszyliśmy kwestię stadionu. Odpowiedź Prezydenta była bardzo pozytywna, gdyż będzie chciał sukcesywnie, małymi krokami, z roku na rok, modernizować opolski stadion. Powiem tylko tyle, że w tym sezonie będzie już zainstalowany monitoring na obiekcie, a także wykonana zostanie trybuna dla kibiców na pierwszym łuku na około 1350 miejsc siedzących. Przetarg w tej sprawie już chyba nawet się zakończył, także modernizacja stadionu powoli rusza.

Najbardziej zasłużoną postacią dla opolskiego żużla był niewątpliwie Jerzy Szczakiel, indywidualny mistrz świata z 1973 roku, który zmarł pod koniec lata ubiegłego roku. Czy działacze Kolejarza planują w jakiś sposób upamiętnić tego byłego zawodnika w trakcie nadchodzącego sezonu?

-Powiem szczerze, że nie mieliśmy jeszcze czasu, by porozmawiać na ten temat. Ponadto, żyjemy obecnie w czasach, w którym trudno jest cokolwiek planować, bo jeśli przyjdzie nam rywalizować w lidze bez kibiców, to jaki sens miałaby organizacja turnieju poświęconego pamięci naszego mistrza, podczas którego nikt nie mógłby zasiąść na trybunach? Oczywiście, turniej upamiętniający śp. Jerzego Szczakiela jak najbardziej wpisywałby się w harmonogram imprez opolskich i żużlowych, ale w tej kwestii musimy jeszcze poczekać na rozwój sytuacji w kraju, w związku z panującą pandemią. Myślimy jednak nad tą kwestią i z pewnością będziemy jeszcze do niej powracać.

źródło: po-bandzie.com.pl/zuzel-piotr-mikolajczak
Autor: Jordan Tomczyk

Komentarze

komentarzy