Cyfer: Potrzebuję stabilnego klubu z profesjonalnym podejściem

0
297

Wychowanek Stali Gorzów, Adrian Cyfer to nowy nabytek OK Bedmet Kolejarza Opole. O tym dlaczego zdecydował się na jazdę w naszym zespole, minionym roku, przygotowaniach do kolejnego sezonu oraz innych propozycjach startów w nadchodzących rozgrywkach opowiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Przemysław Ciućka, Przegląd Sportowy: Za Tobą dosyć szalony sezon, bo pierwotnie miałeś startować w Ostrowie, ale finalnie wylądowałeś w Rzeszowie. Jesteś zadowolony z tego ruchu?

Adrian Cyfer, nowy zawodnik OK Bedmet Kolejarza Opole: Widocznie tak miało być. Na pewno takie nagle zmiany, na które nie masz wpływu, nie są dobre dla żadnego zawodnika. Dowiedziałem się o wszystkim po fakcie. Nie ma co tu dużo dyskutować. Stało się tak i musiałem szybko szukać wyjścia, bo brak jazdy, to też brak płynności finansowej. A za tym idzie dużo komplikacji. Cieszę się, że dogadaliśmy się z rzeszowskimi działaczami.

Jak będziesz wspominał sezon w Rzeszowie? Średnia 1.705 w całym sezonie w drugiej lidze, to chyba nie był twój szczyt marzeń?

Średnio, to chyba najlepsze określenie. Przeplatałem gorsze mecze lepszymi. Były problemy sprzętowe i ogólnie ten sezon był mocno pomieszany. Mimo wszystko, będę dobrze wspominać współpracę z prezesem Madejem i trenerem Widerą.

Jak ogólnie oceniłbyś tegoroczny sezon? Uważasz, że rozwinąłeś się jeszcze bardziej czy niekoniecznie?

Oczywiście, że nie, ale ja po każdym sezonie mówię że czegoś się uczę. Ten był dla mnie mocną nauką. Jak zawsze, jestem krytyczny wobec siebie, ale też nie zamierzam się obwiniać i teraz dołować. Było jak było. Teraz wyciągamy wnioski, poprawiamy i jedziemy dalej, żeby za rok było lepiej.

Zwłaszcza na początku startów w Stali miałeś ogromne problemy sprzętowe. Z czego one wynikały?

Problemy sprzętowe, po prostu moje decyzje nie były dobre i były po prostu nietrafione. Sam chciałabym wiedzieć co, gdzie dokładnie, kiedy i dlaczego, jak każdy zawodnik. Po sezonie widzę, gdzie były błędy, ale czasu nie cofnę.

Teraz przed Tobą nowe cele, czyli starty w Opolu. Ze strony działaczy było powiedziane z góry, że dla nich liczy się awans do pierwszej ligi?

Nikt nie musi, ale każdy chce. Tak samo jak Opole. Jedzie się po to, żeby wygrywać. Mamy jasno postawione cele i doprecyzowane kontrakty. Ja jestem bardzo zadowolony z rozpoczęcia współpracy z Opolem.

Jak długo negocjowałeś kontrakt z działaczami Kolejarza?

Myślę, że nie był to jakiś bardzo długi okres, ale też nie spieszyłem się z tym jakoś bardzo. Warto dokładnie porozmawiać, porównać i przeanalizować wszystko. Ja bardzo zwracam uwagę na ludzi, z którymi w klubie mam współpracować. Potrzebuję stabilnego klubu z profesjonalnym podejściem, aby nie martwić się w trakcie sezonu, tylko skupić na jeździe. Dlatego wybrałem Opole.

Uważasz, że ten skład Kolejarza gwarantuje walkę o najwyższe cele w 2. Lidze?

Jak najbardziej, liga będzie bardzo ciekawa. Kluby są mocne, składy ciekawe, więc super. Opole jest bardzo stabilne i mamy wyrównany skład, a to bardzo ważne. Nie narzucamy sobie presji, każdy z nas wie, o co jedziemy. Pracujemy nad dograniem sprzętu, dużo rozmawiamy. Przed nami czas integracji. To będzie ważny element układanki i zarząd to rozumie. Bardzo się cieszę ze dba o to. Takie rzeczy zawsze procentują.

W kuluarach dużo mówiło się o tym, że chcieli Cię u siebie w zespole nowi działacze pilskiej Polonii…

Rzeczywiście był kontakt ze strony nowych działaczy. Tutaj jednak warto zadać sobie podstawowe pytania, jaki to jest klub? Bo w momencie negocjacji, nie było żadnego, ani nie było wybranego zarządu. Nie zaczęły się także żadne prace na stadionie. A czas okna transferowego, jak każdy wie, jest ograniczony. Mimo szczerej sympatii do miasta i kibiców, muszę stawiać na pewne miejsca i ludzi. Myślę, że każdy to rozumie. Trzymam mocno kciuki za powrót Piły na żużlową mapę Polski, ale musi to być doprecyzowane i odpowiednio zorganizowane, aby zawodnicy czuli się bezpiecznie i przede wszystkim nie ryzykowali finansowo.

Jak będą wyglądały twoje przygotowania do następnego sezonu?

Miesiąc dzielę na pracę i inwestycję w sprzęt oraz na przygotowanie fizyczne. Jeśli chodzi o motocykle i w ogóle bazę sprzętową, to tu będzie dużo zmian. Przede mną intensywny okres.

Coś zmieniasz, czy będzie powtórka z ubiegłych lat? Na jakieś wakacje się wybierasz czy stawiasz na pracę i inwestowanie w sprzęt na kolejny rok?

Zobaczymy, najważniejsze to dzielić odpowiednio czas na rodzinę, pracę i przygotowania. Pracuje po sezonie, żeby móc inwestować w sprzęt. Myślę, że i na wspólny wyjazd znajdzie się czas, ale nie jest to jakoś dla mnie najważniejsze. Odpoczywam będąc w domu, wśród bliskich.

Autor: Przemysław Ciućka
Źródło: Przegląd Sportowy

Komentarze

komentarzy